Kupiłem nowe Wormsy

wormsrev

Nie ma chyba nikogo w społeczności graczy kto nie znałby wojujących ze sobą robaków. W edycje tej gry zagrywali się wszyscy moi znajomi w latach mojej młodości. Wormsy podobnie jak seria The Sims cieszyła się dużym uznaniem w tamtych latach. Z biegiem czasu straciła jednak na swej grywalności za sprawą przejścia w 3D. To nie było już to samo i marka staczała się coraz bardziej z kolejną odsłoną w trójwymiarze. Na szczęście twórcy poszli po rozum do głowy i ocknęli się, że w przypadku niektórych gier widok 3D po prostu się nie sprawdza a gra daje wtedy mniej satysfakcji. I w tym roku otrzymaliśmy nowe Wormsy, które są powrotem do korzeni. Dostaliśmy wprawdzie Wormsy 3D ale z widokiem "z boku", czyli tak jak we wcześniejszych, najlepszych odsłonach. Postanowiłem więc kupić najnowsze Wormsy. Do tej decyzji pchał mnie jeszcze jeden fakt prócz sentymentu z młodzieńczych lat. Byłem bowiem mistrzem tej gry. Swoich znajomych ciachałem równo i nie pozostawiałem najmniejszych szans. To chyba jedyna gra w której zawsze przodowałem nad innymi. Postanowiłem więc sprawdzić się na nowo. Zobaczyć jak będzie mi szło po latach i w zupełnie nowych Wormsach. Z miłą chęcią stworzę społeczność graczy i rozegram ze swoimi czytelnikami/widzami Wormsowe mecze. Wiele osób pytało się mnie czy gram w jakąś grę sieciową, deklarując właśnie chęć rywalizacji ze mną, ale nigdy nie grałem. No, może wyjątkiem był Assassin's Creed Brotherhood, który bardzo miło wspominam. To właśnie ostatnia gra w której skorzystałem z trybu sieciowego.

Zapraszam więc serdecznie wszystkich zainteresowanych graczy do wspólnej gry. Możemy się odnaleźć poprzez platformę Steam (tam można właśnie kupić nowe Wormsy). Przedstawiam namiary na mnie i moją grupę by łatwiej było się odnaleźć. Wysyłajcie proszę swoje zaproszenia.

 

Nazwa grupy w której się znajduję: Worms Revolution Polska

Mój Steamowy profil: bunchproductions

steampasek

Do zobaczenia w grze!

 

Chciałbym jeszcze powiedzieć coś na temat samych Wormsów (pierwsze wrażenia) i moich przygód z platformą Steam. Zacznę może od drugiej sprawy. Otóż miałem z tym systemem przygodę. Po pierwsze to zdziwiłem się, że gry nie mogę kupić w sklepie i za zapłacone pieniądze ścisnąć jej płytkę w ręce. Gra dystrybuowana jest bowiem tylko cyfrowo i tylko przez tę platformę w przypadku komputerów osobistych. Nie byłem nigdy użytkownikiem Steama więc na starcie czekało mnie mozolne zakładanie konta, podawanie danych osobowych, weryfikacja maili i tak dalej. To znaczy - miałem tam konto (stworzone lata temu bo tylko tym sposobem dało się zagrać w demo jednej z gier) ale nigdy później go nie używałem. Po założeniu konta czekała mnie transakcja. Musiałem więc przelać pieniądze na swoje konto bankowe, potem z niego przelać pieniądze na swoje konto w systemie płatności PayPal. Na transferowanie gotówki czeka się u nich długo, około 3 dni. W międzyczasie wypadł jeszcze oczywiście weekend, więc moja gra wydłużyła się już na starcie o prawie tydzień. Kasa doszła, grę na Stemie zakupiłem. Chcę instalować - nie da się bo za mało miejsca na dysku. Chcę zmienić więc dysk instalacji - nie da się bo gry instalują się w katalogu Steama, który akurat mam zainstalowany gdzie indziej. No przecież szlag mnie trafi - myśli sobie. Jak można zmuszać ludzi do instalowania gier w konkretnych lokalizacjach? Czytam więc w internecie jak to obejść. Najłatwiejsze - reinstalacja Steama. Tak więc zrobiłem. Odinstalowałem i zainstalowałem na dysku gdzie mam bardzo dużo miejsca. Włączam Steama, otrzymuję nowy komunikat o weryfikacji email z racji "nowego systemu zabezpieczeń". Głowię się jakiego ja podałem tam maila i głowię. Już wiem... tymczasowego, który już nie istnieje. No to pięknie. Udaję się więc do pomocy technicznej Steama i opisuję wszystko wyczerpując temat, nawet zamieszczam specjalnie dla nich informację na swojej stronie internetowej (na szczęście w moim profilu na Steamie podałem do niej link) by ich przekonać, że "ja to ja". Po dwóch dniach się udało. Nie miałem z nimi nieprzyjemnej przeprawy - wręcz przeciwnie bym powiedział, ale na odpowiedź musiałem czekać całe dnie. Także dlatego właśnie tyle to trwało. Wysłałem skan przelewu z systemu PayPal, wskazałem na nim wszelkie numery transakcji i inne takie i zresetowali mi hasło. Wysłali dane na nowego maila i cała ta komedia zakończyła się sukcesem. Wyobrażacie sobie? Po reinstalacji Steama podaję hasło do konta - zgadza się, ale wprowadzili "nowe standardy bezpieczeństwa" i jeszcze dodatkowo muszę przepisać kod jaki wysłali do mnie na podany e-mail. A przecież jeszcze 10 minut temu przed dezinstalacją Steama wszystko było w porządku. Zmieniłem tylko dysk instalacji i wpakowałem się w tarapaty. Ufff!
Na szczęście udało się wszystko załatwić wbrew moim złym przeczuciom. No wiecie, przechodzę przecież coroczne męki z "pomocą" techniczną serwisu YouTube czy Google. Którzy to traktują swoich użytkowników w sposób tragiczny. Nie odpisują na maile, odsyłają jakiś bezwartościowe artykuły pomocnicze (spam jak dla mnie), a jeśli już jakaś odpowiedź nosi oznaki napisania jej przez człowieka a nie bota, to jest odmowna! Niestety, nie możemy... (dopiszcie sobie co chcecie).

 

png worms

A jak widzą mi się nowe Wormsy? Jeśli mam być szczery to jestem trochę zawiedziony. To znaczy grywalność znowu jest świetna i daje masę frajdy, ale mam wrażenie jakby twórcy po spełnieniu najbardziej podstawowych założeń nowej produkcji od razu wydali grę zamiast jeszcze nad nią popracować. Tak jakby EA Sports w swojej nowej edycji gry Fifa wypuściło ją z masą nowych tricków, ale możliwością rozgrywania meczów tylko towarzyskich i to w tle tylko trzech zmieniających się utworów muzycznych. Dostaliśmy w Wormsach bowiem zaledwie kilka typów oprawy wizualnej plansz na jakich gramy, mało akcesoriów dla naszych robaków do wybrania, mało przyśpiewek a w tle grane są w kółko może tylko 4 utwory muzyczne. Nawet zapowiadana opcja modyfikacji postaci jest bardzo ograniczona. Kiedyś wybieraliśmy spośród wielu języków jakimi władały robaki, teraz jest ich może z 5? Przecież to jakiś dramat! Ludzie ubolewają w sieci nawet nad tym, że nie można tak jak dawniej grać kilkoma drużynami sterowanymi przez graczy. Zapomnijmy więc o graniu w piątkę przed jednym komputerem jak kiedyś. Grafika również nie rzuca na kolana. Jest bajkowa z założenia, ale nawet przy takim koncepcie widać rozmazane tekstury, nieostre krawędzie czy zbyt kanciaste postacie tła będące w 3D. Nowych broni jest również mało. Główne nowości wymienię na palcach jednej ręki. Są to klasy postaci, nowe elementy (zwane obiektami) pojawiające się na planszach, system kupowania asortymentu w trakcie walki i nowy system wody. I to wszystko. Nie będę się rozpisywał na temat tych nowości bo mój wpis to przecież nie recenzja, więc będziecie musieli wszystko sprawdzić i ocenić sami. A o inteligencji Wormsów wolałbym już nic nie pisać. Ta gra praktycznie nie istnieje bez trybu gry wieloosobowej. Dawno nie widziałem durniejszych graczy sterowanych przez komputer. Grając z nim gra nie jest absolutnie żadnym wyzwaniem. Komputerowe robaki są dramatycznie głupie, nawet w poprzednich odsłonach nie było tak źle jak teraz. Kilka razy zdarzyło mi się że robaki same wskakiwały pod miejsce źle rzuconego granatu (kilka razy dokładnie ta sama dziwne decyzja). Albo wiele razy nie atakowały robaka, który miał mniej punktów życia, wybierając tego, którego nie są w stanie zabić na żaden sposób w tej rundzie. W grze można też skorzystać z samouczka rozwiązywać zagadki na planszy. Zagadki polegają po prostu na umiejętnym skorzystaniu z narzędzi jakie nam dano w danej sytuacji. Na przykład musimy zwiadowcą przecisnąc się przez mały tunel, następnie zamienić się z nim miejscami za pomoca specjalnej opcji i wtedy zabić robaka po drugiej stronie. Inny sposób nie jest wykonalny gdyż dysponujemy bardzo określonym ekwipunkiem i jego ilością. A z racji, że zwiadowca zabiera mniej zdrowia dokonanymi obrażeniami niż strażnik, trzeba go tutaj po przejściu tunelu teleportować i dopiero nim oddać strzał, który zabierze wrogowi wystarczającą ilość życia. Natomiast co do samouczka, to mogę powiedzieć że jest okropnie nudny i rozwleczony. A do tego skandalicznie głupi za sprawą treści poleceń. Na każdym kroku jesteśmy bowiem atakowani tekstami typu Tym razem wykonamy zadanie na pustyni, to znaczy, ty wykonasz. Ja tutaj będę siedział i się obżerał patrząc jak umierasz, haha! A! I pamiętaj, że do dyspozycji masz tutaj trzech robaków, ale nie są to zwykłe robaki, oj nie! Mają duszę, swoje plany, marzenia i potrzebny! No dobra... Nie przedłużajmy! Zaczynaj żołnierzu bo czasu nie ma. O mój Boże. Po jakichś 30 minutach nie mogłem już tego słuchać. Po jakiejś godzinie wyłączyłem samouczek. Po kilku godzinach grania z komputerem byłem już pewien, że muszę zagrać z żywymi ludźmi. Kupiłem więc grę, wiedząc, że mimo tylu cierpkich słów co piszę, będę w multiplayerze bawił się naprawdę świetnie korzystając z tego co nad dano. No, ale jak to? - Zapytacie. Tak to. Worms Revolution najpierw przetestowałem przed zakupem. Potem zadecydowałem legalnie nabyć produkt. A jeśli ktoś jeszcze nie zna mojego stanowiska to powtórzę, że nie mam nic przeciwko piractwu. Ale jeśli teraz i tutaj miałbym wstawić dygresję na ten temat to chyba nie skończyłbym pisać tej notki blogowej do jutrzejszego ranka (i tak ten wpis stał się wyjątkowo długi, więc nie chcę dalej męczyć swoich czytelników).

 

Worms Revolution szału nie powoduje. Mogło być lepiej i więcej. Przynajmniej nie muszę użyć słowa "i taniej" bo Wormsy występują w naprawdę bardzo atrakcyjnej cenie 46 złotych na platformie Steam. Jednak są grywalne i mogą sprawiać naprawdę dużo frajdy w grze z przyjaciółmi po drugiej stronie ekranu. Ja zamierzam zagłębić się w nowe Wormsy i systematycznie w nie grać ze swoimi czytelnikami, oglądającymi lub/i subskrybentami. Sam kupiłem, więc zachęcam! Wbrew tytułowi nowej edycji rewolucji nie ma. Ale jako stare, dobre Wormsy produkt sprawdzi się świetnie i zapewni nam dużo świetnej rozgrywki na wiele godzin. Zachęcam do zakupy. Ja gram, zagrasz i ty?

Nie wydaję mi się również by dostępność gier wyłącznie w dystrybucji cyfrowej była dobrą sprawą (choć wiadomo, że gry mniejszych studiów mogą liczyć wyłącznie na taką). Ja sam głowiłem się trochę czasu nad tym co właściwie muszę zrobić by zakupić daną grę. Aby to zrobić na platformie Steam, skorzystać można z internetowego systemu płatności PayPal lub karty kredytowej. A próćz tego konieczne jest założenie konta na tej platformie. To wszystko może być bardzo problematyczne dla najmłodszych. Jaki bowiem świeżo upieczony gimnazjalista posiada kartę kredytową lub własny rachunek bankowy? Nawet w przypadku płatności poprzez system PayPal wymagana jest obecność już istniejącego wcześniej innego rachunku. Kiedyś wchodziło się do sklepu, ściągało grę z półki i kupowało płytę bez zbędnego głowienia się. Teraz jest trudniej jeśli chodzi o gry znajdujące się wyłącznie w cyfrowej dystrubucji i nie każdy młody człowiek będzie w stanie dokonać zakupu.

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Ostatnie newsy:

Moje Hot16Challenge

Hot16Challenge2 to globalna akcja mająca na celu wsparcie medyków w walce z epidemią koronawirusa jaka spadła na świat w 2020 roku. Wyzwanie polegało na nagraniu 16 wersów jeśli zostałeś przez kogoś nominowany w jego kawałku i nominowaniu kolejnych osób do akcji na końcu swojego utworu. I tak właśnie się stało. Grupa Abstrachuje nominowała księdza Dobro-Dobro a ksiądz nominował mnie. Dziś prezentuje swoją odpowiedź:

 


Więcej…

Poradnik o tanim zwiedzaniu Wenecji!

W Wenecji do tej pory byłem tylko dwa razy. Kiedy odwiedzałem ją pierwszy raz już podskórnie czułem, że będę chciał tam wrócić. I wróciłem. Przywożąc ze swego zaledwie drugiego wyjazdu aż poradnik o tym jak tanio podróżować do Wenecji. Zapraszam na mój film podróżniczy.

  

 

Premiera filmu "Imponderabilia"

Jest mi szalenie miło poinformować, iż 8 marca mój nowy film zadebiutował w sieci. "Imponderabilia" to eksperymentalny poemat filmowy mojego autorstwa inspirowany kinem Terrence'a Malicka, Xaviera Dolana oraz trenami Jana Kochanowskiego.
Film trafił również do bazy Filmwebu - największej polskiej bazy filmów w internecie. Poniżej prezentuje sam film oraz wszystkie materiały, które go dotyczą (making of, soundtrack, zwiastuny itp).

 

Więcej…

5 miast w 5 dni. Film z mojej niezwykłej tegorocznej podróży

W maju tego roku w ciągu pięciu dni byłem obecny w 5 różnych miastach na terenie 3 państw! Oto film video z tej niezwykłej podróży. Moja najnowsza produkcja "5 Cities in 5 Days" do obejrzenia poniżej. 

 

 

Wystawa z moimi zdjęciami w krakowskim klubie

Jest mi niezmiernie miło poinformować, iż zdjęcia z mojej debiutanckiej sesji fotograficznej jako model były wystawione na wernisażu fotografki - Sylwii Macholi w krakowskim klubie Pozytywka (we wrześniu odbyła się ich druga prezentacja, tym razem w Sopocie). Zdjęcia te, były również jej pracą dyplomową. W rozwinięciu newsa oficjalny plakat oraz kilka zdjęć prezentujących tę wystawę. Zdjęcia zobaczysz klikając "Czytaj więcej...".  

Więcej…

Reklama